Były kiedyś na blogu wieczorne zagadki krakowskie. Pomyślałam sobie przed chwilą, że można by do tego cyklu wrócić, trochę go odkurzyć i przewietrzyć. Idealny na takie dni, kiedy brak czasu na dłuższe opowieści. Był taki dzień grudniowy i Kraków cały we mgle, co nawet bardzo mi się podobało - lubię to, jak mgła zakrywa i odkrywa, przybliża i oddala, zmienia dobrze znane widoki w fantastyczne pejzaże nieznanego miasta.
Czytaj dalej »